Wyprawa do Niemiec - kolejna odsłona

Dodano 10 grudnia 2023
Wyprawa do Niemiec - kolejna odsłona

Kolejny dwudniowy wypad do Berlina i Poczdamu za nami. Wypełniony nami (i naszym bagażem) autokar wyruszył w środę, 6 grudnia, do pierwszego celu naszej podróży, czyli Poczdamu. Na szczęście na granicy nikt nas nie kontrolował, autostrada była odśnieżona i pomimo niewielkich opadów jazda przebiegła bezpiecznie.

Poczdam jest interesujący turystycznie z wielu powodów: jest stolicą kraju związkowego Brandenburgia, położony jest w objęciu kilkunastu jezior polodowcowych, o czym opowiedział podczas jazdy prof. Padurek, a przede wszystkim znajdują się tutaj dwa słynne pałace – Cecilienhof i Sanssouci, oba wzniesione przez Hohenzollernów. Ten pierwszy, od którego zaczęliśmy, znany jest jednak głownie z powodu konferencji, która odbyła się w nim po zakończeniu II wojny światowej. Winston Churchill (premier Wielkiej Brytanii), Harry Truman (prezydent USA) i Józef Stalin (przywódca ZSRR) decydowali o ostatecznym kształcie świata po wojnie.

Zanim zaczęliśmy zwiedzać pałac Sanssouci, zatrzymaliśmy się przy nie mniej sławnym młynie, znajdującym się tuż przy pałacu. Otóż młyn jest sławny z powodu związanej z nim opowieści o osiemnastowiecznym młynarzy, który postawił się właścicielowi pałacu, czyli Fryderykowi II Wielkiemu (też Hohenzollern). Dlaczego ten młynarz zyskał taką sławę, że jego historia jest znana do dziś? Cesarzowi bowiem przeszkadzał hałas powodowany przez wiatrak. Wysyłał więc do młynarza wysokich urzędników, aby młyna się pozbyć. Jednak młynarz nie miał zamiaru wykonać tego polecenia i przy kolejnym podejściu urzędników wypowiedział zdanie „Są jeszcze sądy w Berlinie”. Prosty młynarz chce pozwać przed sąd wielkiego władcę? Cesarz odstąpił od zamiaru. Tak właśnie wygląda państwo prawa – przed sądem wszyscy są równi, nieważne, jaką pozycję społeczną zajmują.

Na terenach pałacowych spędziliśmy półtorej godziny, bo to ogromny kompleks – rokokowy pałac, pawilony, galeria malarstwa, Świątynia Przyjaźni, marmurowe rzeźby rzymskich bogów, tarasowe ogrody, parki, wszystko na 247 hektarach, więc jest co zwiedzać. Warto zajechać do Poczdamu.

W godzinach popołudniowych dotarliśmy do berlińskiego hostelu A&O w samym centrum miasta. Po zameldowaniu i zjedzeniu obiadokolacji wyruszyliśmy na Potsdamerplatz, aby nie tylko podziwiać współczesną wielkomiejską architekturę, ale też zachwycać się atmosferą jarmarku świątecznego. Około godziny 20.00 wróciliśmy do hostelu. Program na dzień pierwszy został w pełni zrealizowany, czas na odpoczynek i ciszę nocną (teoretycznie).

Czwartek przywitał nas dość dobrą pogodą – nie padało, nie wiało, temperatura na plusie. Zaczęliśmy od pałacu Charlottenburg, który znajduje się w eleganckiej dzielnicy Berlina o tej samej nazwie. Tym razem podziwialiśmy  architekturę baroku i jej charakterystyczne cechy. Od baroku do przyszłości, bo następnym punktem programu było interaktywne muzeum Futurium, gdzie można zobaczyć, jak może wyglądać świat w przyszłości w zakresie klimatu, mieszkalnictwa, żywności i technologii. Potem podjechaliśmy pod siedzibę niemieckiego parlamentu Bundestagu, gdzie zaczęła się nasza marszruta. Znajdująca się niedaleko Brama Brandenburska akurat od frontu była zasłonięta z powodu prac remontowych – czyszczono ją po ataku aktywistów klimatycznych, którzy oblali ten znany obiekt pomarańczowa farbą. Zdjęcie zrobiliśmy sobie z drugiej strony. Od frontu natomiast trwały przygotowania do koncertu z okazji rozpoczynającego się w tym dniu święta żydowskiego Chanuka. Teren był otoczony przez radiowozy i wielu policjantów, czemu w czasie trwania wojny a Hamasem nie należy się dziwić.

Pozostało nam zaledwie 2 km do dotarcia do celu – Alexanderplatz. Szliśmy chyba najbardziej znaną berlińską ulicą Unter den Linden. Zatrzymaliśmy się przy Uniwersytecie Humboldta, a nawet weszliśmy do środka. Może ktoś w przyszłości zdecyduje się wybrać tę uczelnię? Potem była jeszcze wyspa muzeów ze słynnym Pergamonem, klasycystyczna  katedra Św. Jadwigi, a na koniec Alexanderplatz, gdzie widzieliśmy kolejny jarmark bożonarodzeniowy i, oczywiście, charakterystyczny element tego miejsca wieżę telewizyjną. Przy placu znajduje się wiele restauracji i sklepów (w tym Primark), więc zrobiliśmy trochę zakupów i zjedliśmy co nieco przed podróżą powrotną. Pełni wrażeń wróciliśmy do Kościana przed 20.00.

Jak widać, program wycieczki był atrakcyjny. Uczestnicy mogli poznać historię, zobaczyć teraźniejszość, a nawet przenieść się do przyszłości. Warto zwiedzać świat, a zwłaszcza dobrze jest poznać sąsiada.

 

Urszula Iwaszczuk

Czytaj także

Morza szum, ptaków śpiew
23 kwietnia 2024
Morza szum, ptaków śpiew
20 LAT POLSKI W UNII EUROPEJSKIEJ – KONFERENCJA
22 kwietnia 2024
20 LAT POLSKI W UNII EUROPEJSKIEJ – KONFERENCJA
Wyprawa w Góry Suche
16 kwietnia 2024
Wyprawa w Góry Suche