90-lecie pierwszej matury

90-lecie pierwszej matury

Największe przedsięwzięcie minionej dekady – WIELKI ZJAZD Z OKAZJI 90 – LECIA PIERWSZEJ MATURY - już za nami. Nostalgia, tęsknota za młodością, chęć spotkania dawnych przyjaciół i wiele innych indywidualnych motywów sprowadziły do szkoły ponad 400 absolwentów: od pana Mariana Wenskiego (rocznik matury 1938) do najmłodszych, którzy egzamin dojrzałości zdawali już w XXI wieku. Były i łzy wzruszenia, i salwy śmiechu („A pamiętasz, jak…”),i niekończące się rozmowy, dostojność mszy świętej i beztroska zabawy tanecznej, powaga uroczystej akademii i zabawny „wehikuł czasu” – wiele emocji i nowych wspomnień. Ale po kolei.

Nostalgiczno-wspomnieniowa atmosfera zdominowała uroczystą mszę świętą, która rozpoczęła bogaty program jubileuszu. W kazaniu ks. Jacka Zjawina (matura 1997) usłyszeliśmy wiele ciepłych refleksji o profesorach, o istocie wspólnoty pokoleń, której wagę szkoła docenia między innymi poprzez celebrowanie jubileuszów. W powadze i milczeniu absolwenci złożyli kwiaty pod tablicą upamiętniającą profesorów i uczniów rozstrzelanych podczas II wojny światowej. Przemarsz przez ulice Kościana z banerem informującym o zjeździe z towarzyszeniem orkiestry „Ton” sprawił, że świąteczna atmosfera udzieliła się całemu miastu.

Podniecenie, gwar, gorące powitania – atmosfera, jak podczas jednej z pierwszych przerw po wakacjach – ogarnęły korytarze po dotarciu do szkoły. „Magia tego miejsca sprawia, że czuję się o 50 lat młodszy” – ten wpis pana Zbigniewa Twardowskiego (matura 1959) do księgi pamiątkowej doskonale tłumaczy „uczniowskie” zachowanie dostojnych absolwentów. Jeszcze akredytacja, chwila przy kawie, jeszcze parę pogawędek i rozpoczyna się najważniejszy punkt programu – akademia w auli. Dyrektor Małgorzata Andersz podkreśliła niezwykłość spotkania, w którym „przeplata się przeszłość, teraźniejszość i przyszłość”. Pani Dyrektor przypomniała historię szkoły, zapoznała zebranych z dzisiejszymi osiągnięciami uczniów, dostosowaniem szkoły do wymogów edukacji w XXI wieku oraz planami dalszego rozwoju. Jedna z absolwentek, pani Kazimiera Naskręt (matura 1961), komentuje tak: „To, co dzisiaj usłyszałam i zobaczyłam utwierdziło mnie, że przed nami przyszłość. Gratuluję Dyrekcji, gratuluję Nauczycielom. Młodzieży życzę świetlanej przyszłości”. Tak, szkoła świeciła i świeci blaskiem! Po raz pierwszy 12 osób odebrało z rąk Pani Dyrektor honorowy tytuł „przyjaciela szkoły” za szczególne wsparcie placówki.

Przed zebranymi wystąpili także: pani Czesława Pogorzelska-Albińska (matura 1961) – prezes Stowarzyszenia Absolwentów Gimnazjum i Liceum w Kościanie, pan Michał Jurga (matura 1969) – Burmistrz Miasta Kościana, pan poseł Wojciech Ziemniak (matura 1975) oraz dziekan Czesław Bartoszewski. „Człowiek podobny jest do wędrowca, który dopiero na szczycie wzgórza poznaje i ogarnia wzrokiem całą przebytą drogę, poznaje wszystkie jej zakręty i krzywizny” – słowa Schopenhauera stanowiły motto wystąpienia pani Czesławy Albińskiej. Spotkania po latach pozwalają dostrzec, czego dokonaliśmy od matury dzięki narzędziom, w które nas szkoła wyposażyła. Jako prezes Stowarzyszenia Absolwentów powiedziała także o jego działalności, której efektem jest min. wyjątkowa w skali kraju publikacja – słownik biograficzny absolwentów. Pan Burmistrz docenił rolę zarówno Stowarzyszenia, jak i szkoły w dbaniu o tradycję, a absolwentów liceum nazwał chlubą tej ziemi.

Gratulacjom i życzeniom nie było końca, były upominki dla licznie przybyłych emerytowanych profesorów, były też prezenty dla szkoły: od absolwentów otrzymaliśmy płaskorzeźbę wykonaną przez artystę Mariana Malińskiego, od Starosty, Burmistrza i Wójta – grafikę. Oba dzieła przedstawiają piękny budynek naszego liceum.

„Niech odrodzą się wspomnienia i przez całe dzisiejsze spotkanie emanują swym pięknem” – zapowiedziała sentymentalną podróż w czasie prowadząca uroczystość w auli Alicja Morawska. I zaczęło się rozpoznawanie dawnych profesorów i siebie na zdjęciach, przedstawiających sytuacje szkolne na przestrzeni dziesięcioleci: lekcje, studniówki, wycieczki, przerwy. „Wehikułowi czasu” towarzyszyły standardy muzyczne z różnych epok w wykonaniu chóru i orkiestry szkolnej. Wzruszenie i rozbawienie, czyli emocje wywołane powrotem do szkoły, panowały w auli podczas tej prezentacji. „Ach, co to były za piękne czasy” – takie westchnienie wydobywało się z ust wielu absolwentów. Na koniec Jan Pawlicki, prowadzący spotkanie wraz z Alicją, zachęcał do odwiedzenia szkolnych wystaw i poznania pracowni, czyli do powrotu do teraźniejszości, a zarazem kontynuowania „podróży sentymentalnej”. A było wiele do oglądania: na parterze wystawa „Edukacja ku przyszłości” o współpracy z wyższymi uczelniami oraz prezentacja publikacji Stowarzyszenia Absolwentów Gimnazjum i Liceum w Kościanie, na pierwszym piętrze prezentacje multimedialne „Wydarzenia z życia szkoły”, wystawa „Zatrzymane w kadrze”, czyli historia szkoły w fotografii, a także „Szkoła w sztuce i obiektywie oraz wspomnień czar w kronikach”. Obok sali gimnastycznej można było zwiedzić wystawę „Kalos Kagathos – piękni duchem, piękni ciałem” , czyli sportowcy „Kolberga”.

Nadszedł czas spotkań w klasach, wspólnych fotografii i odbioru pamiątek jubileuszowych. Imponujące dzieło „Przywołane z historii ocalone z pamięci” pod redakcją pani profesor Violetty Julkowskiej (matura 1980), wydane przez Stowarzyszenie Absolwentów Gimnazjum i Liceum w Kościanie z pewnością będzie lekturą, do której wszyscy absolwenci często będą wracać. Wśród pamiątek był też przepiękny breloczek z nazwą szkoły, elegancki długopis (także z nazwą szkoły) oraz okolicznościowe wydanie pisma „Oskar”. A to wszystko w estetycznej biało-szarej torbie z widocznym nadrukiem nazwy naszego liceum – z daleka widać „skąd absolwenci wracali”.

I wreszcie kulminacyjny punkt programu – bal absolwentów, który trwał do rana (choć nie „białego”, bo to nie ta pora roku). Do tańca przygrywał zespół Hot Way, a atmosfera w auli przypominała studniówkę. Był tort z obrazem szkoły – nie tylko piękny (żal było kroić), ale też pyszny. Tyle różnych roczników w jednym miejscu, a w sercu te same odczucia, te same pozytywne wspomnienia, taki sam entuzjazm (także do tańca).

Z pewnością wszyscy uczestnicy zjazdu zapamiętają go jak najlepiej i często będą do niego powracać we wspomnieniach. „Miło, że szkoła pamięta o swoich absolwentach. Pragniemy dobrnąć do 100-lecia matury” – czyż te słowa wpisane do księgi pamiątkowej przez profesora Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu pana Tadeusza Mendla (matura 1951) nie są najlepszym podsumowaniem jubileuszu? Potwierdzają to, o czym mówiła na początku pani dyrektor Andersz – przywołują tradycję, nawiązują do teraźniejszości i wybiegają w przyszłość. Taka właśnie jest nasza szkoła, bądźmy z niej dumni!

Urszula Iwaszczuk