WYMIANA Z IZRAELEM - REAKTYWACJA

Dodano 28 czerwca 2022
WYMIANA Z IZRAELEM  - REAKTYWACJA

Szesnaścioro kolbergowiczów gościło izraelskich nastolatków od 16 do 23 czerwca. Oj, działo się w ciągu tego tygodnia, wiele się działo! Nasz projekt zatytułowaliśmy „Oto my – żyjemy dzisiaj, planujemy przyszłość, pamiętamy o przeszłości”

Już powitanie na dworcu kolejowym sugerowało, że młodzież z obu krajów nadaje na podobnych falach – okrzyki radości, wspólne zdjęcia, większość rozpoznała się bez konieczności wyczytywania nazwisk. Oto siła mediów społecznościowych – uczniowie mieli kontakt z sobą od wielu tygodni. Ktoś mógłby pomyśleć, że po tak męczącej podróży (wylot z Tel Avivu ok. 5.00, przejazd z Warszawy do Poznania pociągiem, przesiadka na pociąg do Kościana, gdzie przybyli o 17.00) Izraelczycy zjedzą kolację i pójdą spać. Nasi uczniowie przygotowali jednak już pierwsze zajęcia integracyjne (min. grę w koszykówkę), z których goście chętnie skorzystali.

Pomimo trwających do późna wstępnych „zajęć integracyjnych” wszyscy punktualnie stawili się następnego dnia rano w szkole. Najpierw pani dyrektor Małgorzata Andersz przywitała delegację izraelską życząc niezapomnianych przeżyć w Polsce, a zaproszeni goście, czyli pan burmistrz Piotr Ruszkiewicz, pani wicestarosta powiatu kościańskiego Dorota Słowińska oraz zastępca wójta Gminy Kościan pan Mirosław Duda podkreślali, jak ważne są takie wymiany dla tworzenia zrozumienia między przedstawicielami różnych kultur. Uczniowie z Izraela otrzymali od władz Kościana okolicznościowe podarunki. Wszyscy obejrzeli prezentację o Polsce przygotowaną przez Oskara Kościańskiego i Cezarego Wojciechowskiego, a prezentację o Izraelu przedstawił opiekun grupy pan Shmulik Lahar. Pomagał mu Oskar, który jak ten baletmistrz zademonstrował swoim ciałem mapę Izraela. Były pyszne placki domowego wypieku, kawa i woda. Panie Burmistrzu, Panie Starosto, Panie Wójcie – serdecznie dziękujemy za wsparcie finansowe tej wymiany!

Po południu zaplanowaliśmy spotkanie integracyjne w parku Fun Factory, gdzie młodzież mogła korzystać z wszelkich atrakcji – przepłynięcia tratwą, rowerami wodnymi, jazdy na łyżwach na całorocznym lodowisku,  jazdy na gokartach, ze strzelnicy laserowej itp. Itd. Na zakończenie – kiełbasa z grilla w towarzystwie różnego rodzaju sałatek przyniesionych z domu. I tu niespodzianka – większość Izraelczyków preferowała kiełbasę wieprzową niż drobiową, choć jakoby wieprzowiny nie jadają.

Sobota 18 czerwca to dzień z temperaturą 35 stopni, a my we Wrocławiu. Pokazaliśmy gościom Katedrę, Dzielnicę Czterech Wyznań, Sary Rynek, Uniwersytet, ale najchętniej zwiedzali … Galerię Dominikańską. Dlaczego? Wszystko jest dla nich u nas tanie, np. buty za 600 złotych. Tutaj mała uwaga: średnia pensja w Izraelu wynosi ok. 10 000 szekli (=ok. 13 000 zł), a nauczyciel zarabia ok. 17 000 szekli (= ok.22 000 zł), więc czemu się dziwić? Ani słońce, ani temperatura nas nie wykończyły.

Niedzielne przedpołudnie spędziliśmy w dawnej wieży ciśnień – obserwatorium astronomiczne, a zwłaszcza ścianki wspinaczkowe zrobiły wrażenie i dostarczyły wiele zabawy. Popołudnie zaplanowano jako dzień rodzinny, który większość spędziła nad jeziorem na Dębcu, co było bardzo dobrą decyzją, bo dzień był znów upalny.

W poniedziałek odmiana – pada deszcz i chłodno, a my po powiecie kościańskim. Z tego powodu nieco zmieniliśmy trasę i zaczęliśmy od klasztoru w Lubiniu z nadzieją na koniec deszczu. Kto by pomyślał, ze spędzimy w klasztorze o wiele więcej czasu niż planowaliśmy! Ojciec Daniel, który nas tam przywitał, zachwycał się Izraelem, a młodzież izraelska była bardzo zainteresowana obiektem i zadawała wiele pytań. Ojciec Daniel wyznał, że na listopad planuje koleją podróż do Izraela, co sprawiło, że izraelska uczennica Lee – Yam odczytała mu po hebrajsku błogosławieństwo na tę podróż i szczęśliwy powrót do domu. Ojciec Daniel był bardzo wzruszony, ze Shmulikiem wymienili kontakty, bo mają spotkać się w Izraelu. Z Lubinia jedziemy do Cichowa (wychodzi słońce). W Soplicowie nauczyliśmy Izraelczyków poloneza (a jakże!), nikt nie bał się chodzących po terenie zwierząt – wręcz przeciwnie, głaskano krowy, osła, konia, barany, jakby to były pieski lub kotki. Jedna krowa udała się z nami na plażę (chyba też przechodziła po pasach). Na szczęście restauracja przy plaży była otwarta nie tylko dlatego, że można było zamówić coś do jedzenia i picia, ale właściciel miał piłkę i uczniowie mogli pograć w siatkówkę plażową. Pałac w Racocie i otaczający go park zwiedziliśmy w drodze powrotnej. Na koniec pojechaliśmy do Jarogniewic, gdzie zapaliliśmy znicz w miejscu upamiętniającym pomordowanych Polaków, Żydów i Niemców - nazistowskie ofiary eutanazji. Odmówiliśmy modlitwy za zmarłych w obrządku judaistycznym i katolickim.

Nadszedł czas trzydniowej wycieczki do Warszawy. Podróż urozmaicały chóralne śpiewy po hebrajsku i polsku. Po drodze wpadliśmy do Łodzi, aby zobaczyć ogromny pałac dziewiętnastowiecznego przedsiębiorcy pochodzenia żydowskiego Izraela Poznańskiego i jego fabryki włókiennicze, gdzie dzisiaj znajduje się kolejne ulubione przez naszych gości centrum handlowe Manufaktura. Po zameldowaniu się w warszawskim hostelu i zjedzeniu kolacji w restauracji Ul Yafo przychyliliśmy się do prośby gości, aby pójść do … Złotych Tarasów. Zgodziliśmy się bez oporów, bo na dworze był ziąb i mżawka, czyli mało spacerowy klimat.

Drugi warszawski dzień był bardzo intensywny. Zaczęliśmy od Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN, które zwiedzaliśmy osobno: my z przewodnikiem polskim, Izraelczycy z przewodnikiem w języku hebrajskim. Uczniowie dowiedzieli się, przez ile wieków na terenie Polski Polacy i Żydzi żyli obok siebie, jakie czynniki polityczne wpływały na życie Żydów na tych terenach, jak łatwo politycy potrafią wzbudzić nienawiść do jakiejś mniejszości (pogrom kielecki i inne, nagonka z 1956 i 1968 roku), na czym polega ich religia. W rekonstrukcjach uliczek przedwojennej Warszawy mogliśmy zobaczyć kawiarnie, drukarnię, stację kolejową, poczuć atmosferę tamtych miejsc. Przedwojenni Żydzi polscy nie posługiwali się językiem hebrajskim, ale językiem jidysz. Czy wiecie, że takie słowa jak „bachor”, „ciuchy”, „kitel” pochodzą z tego języka? Przy znajdującym się przed muzeum Pomniku Powstania w Getcie pan Shmulik opowiedział uczniom historię rodzinną o uczestnikach tego powstania. Potem był spacer od Zamku Królewskiego do Starego Rynku i Syrenki, a przy Kolumnie Zygmunta taniec w wykonaniu nie tylko uczniów, ale też pana Shmulika do muzyki w wykonaniu ulicznego saksofonisty.

Centrum Nauki Kopernik to świetna okazja nie tylko do nauki, ale też zabawy. Spędziliśmy tam dwie godziny, bo to naprawdę ogromne centrum. Po Koperniku przejazd do restauracji na kolację i kolejny spacer po Warszawie. Tym razem obraliśmy następującą trasę: Marszałkowską, przez Wspólną, Nowogrodzką (tak!) do malowniczego Ogrodu Saskiego, aby zatrzymać się przy Grobie Nieznanego Żołnierza, skąd już żabi skok do Krakowskiego Przedmieścia, Pałacu Prezydenckiego i Uniwersytetu Warszawskiego. Wracaliśmy urokliwym Nowym Światem. Wszędzie widzieliśmy tętniącą życiem Stolicę. Tego dnia zrobiliśmy ponad 22 000 kroków.

Ostatni dzień w Stolicy był w wersji light, ponieważ nasi goście musieli być na lotnisku o godzinie 12.00. Pojechaliśmy więc do Łazienek, gdzie przed wejściem znajduje się pomnik Józefa Piłsudskiego, o którym uczniom opowiedział nasz nieoceniony pan Shmulik (zachwycał się tym politykiem). W Łazienkach młodzież izraelska też miała okazję poznać kawał historii Polski, a także podziwiać piękną roślinność, wiewiórki i pawie. Tutaj zrobiliśmy krótkie podsumowanie i pożegnanie, bo na lotnisku mieliśmy tylko chwilę „kiss and fly”. Pan Shmulik dziękował nam za wspaniały pobyt, prosił naszych uczniów, aby przekazali podziękowania rodzicom, były uściski i łzy. Do zobaczenia w październiku w Izraelu!

Już po powrocie do domu otrzymałam od p. Shmulika informację, że wszyscy uczniowie i ich rodzice są zachwyceni pobytem w Polsce. „Big success”, napisał. Tak, wielki sukces, który zawdzięczamy także zaangażowaniu rodziców, którym pragnę serdecznie podziękować. Cel tej wymiany został osiągnięty we wszystkich aspektach – merytorycznym, językowym, no i społecznym. Z zaufanego źródła wiem, że integracja odbywała się nie tylko podczas realizacji zaplanowanego programu, ale też poza protokołem w formie nieoficjalnej (codzienne imprezy dla wszystkich), co rodzice musieli dzielnie znieść.

Drodzy uczestnicy, byliście wspaniali, szykujcie się na przygodę w Izraelu!

Urszula Iwaszczuk

 

Czytaj także

GOŚCIE Z IZRAELA KOLEJNY RAZ W „KOLBERGU”
06 września 2023
GOŚCIE Z IZRAELA KOLEJNY RAZ W „KOLBERGU”
02 listopada 2022
Izrael 2022 - dzień 9
02 listopada 2022
Izrael 2022 - dzień 8