Niezwykły gość w murach naszej szkoły - wielki autorytet moralny.
BENEDYKTYŃSKIE RECEPTY NA DOBRE ŻYCIE
Zanim o. Leon przejął mikrofon, chór i orkiestra szkolna wykonali utwór „The Lion Sleeps Tonight” ( Lew śpi dziś wieczorem). Jeżeli komuś w tym momencie przeszło przez myśl, że spotkanie będzie miało senny charakter (wszak „Leon” to w łacinie i grece „lew”), to się srodze mylił! Ojciec Leon okazał się wyśmienitym gawędziarzem, posługującym się językiem zrozumiałym dla młodych ludzi, wyczuwającym ich oczekiwania i potrzeby. „Jeżeli rodzice, nauczyciele i księża miną się z oczekiwaniami młodzieży, to nie będzie ani pytań, ani woli wysłuchania odpowiedzi” – stwierdził na wstępie. Mając bogate doświadczenie spotkań z młodymi ludźmi prelegent doskonale dostosował się do oczekiwanej przez nich konwencji: wartkie tempo, trochę nostalgicznych wspomnień z życia szkolnego, dowcipne dykteryjki i poważne refleksje nad życiem. „Gdzie ta okropna młodzież?” – to pytanie zadał podczas spotkania kilka razy, bo Jego doświadczenie z młodymi ludźmi jest wyłącznie pozytywne.
Recepta na życie? „Pilnie słuchać drugiego człowieka i chcieć go zrozumieć”. Ojciec Leon zachęcał młodzież, aby nie dała się zamknąć w schematach, znalazła sens mądrej nauki (nie tylko do testów), bo trzeba wiedzieć więcej. Wspominając udział w programie telewizyjnym „Młodzież kontra”, w którym odpowiadał na pytania młodych członków różnych partii politycznych przypomniał przekazaną wtedy inną receptę: „Bądź uczciwy bez względu na przynależność partyjną, bez bluzgania!” Jakże wzruszająca była opowieść o pięcioletniej dziewczynce, która nauczyła Go, że nikt nie jest byle jaki, każdy jest jakiś. Wiele mówił o. Leon o szczęściu, gdzie i jak je znaleźć. Miał nawet na ten temat prelekcję dla europosłów w Brukseli, którym po prostu powiedział: „Jeśli zaufacie Bogu, to będziecie szczęśliwi”. Jako osoba duchowna o. Leon przedstawił listę zasad, których przestrzeganie sprawi, że życie będzie dobre: modlitwa, solidna praca, szanowanie drugiego człowieka, pogoda ducha. Nie bądź smutny! – podsumował ten wątek.
Z pewnością zaimponował nastolatkom znajomością takich nowinek z dziedziny IT, jak strona „Flight24”, gdzie można śledzić na bieżąco wszystkie samoloty, latające nad ziemią (sprawdziłam – działa!) dwukrotnym prowadzeniem koncertów rockowych, a zwłaszcza spontanicznym wykonaniem rapowej rymowanki „mnichem być”, po czym rozległy się burzliwe oklaski. Oczywiście, uczniowie mieli prawo zadawać pytania. Agnieszka Wojciechowska (2F) zapytała, czy o.Leon zawsze jest takim optymistą. „Zawsze. Tylko dzień przed maturą byłem pesymistą”. Na następne pytanie Jędrzeja Markiewicza (2D) o muzykę heavy metalową odpowiedział już bardzo poważnie, że może źle wpływać na psychikę młodych ludzi. Podobnie, gdy zapytano o homoseksualizm i spotkanie z Robertem Biedroniem o. Leon z całą powagą stwierdził, że homoseksualizm jest i na pewne skłonności nie mamy wpływu, żaden uczciwy człowiek nie potępi homoseksualisty, ale nie może być zgody na małżeństwa homoseksualne. Gość rozszerzył odpowiedź o dzieci urodzone w wyniku in vitro – nie wolno ich potępiać. Ostatnie pytanie dotyczyło podróżowania – tu pojawiła się długa lista odwiedzonych krajów, ale (o dziwo) nie Ziemia Święta.
Na koniec były kwiaty, prezent dla Gościa, oklaski, a po wyjściu zapewne refleksja nad przed chwilą przedstawionymi receptami na dobre życie. Trzymajmy się ich, chociaż niektórych!
Urszula Iwaszczuk