Przeszliśmy też przez bazar, aby dojść do Kościoła Grobu Pańskiego i pięciu ostatnich stacji drogi krzyżowej. Zbudowany przez krzyżowców w miejscu ukrzyżowania Chrystusa kościół robi wrażenie nie z powodu architektury, ale wewnętrznego odczucia przebywania w miejscu świętym. Weszliśmy na Golgotę, dotknęliśmy skały, na której złożono ciało zdjętego z krzyża Jezusa, zeszliśmy do najniższego poziomu – groty skalnej, gdzie tym razem Adrian odśpiewał „Alleluja”. Zrobił to w taki sposób, że jeszcze długo odczuwaliśmy wzruszenie.
Potem udaliśmy się na zakupy na bazarze arabskim. Pouczeni przez pana Shmulika targowaliśmy ceny, dzięki czemu mogliśmy kupić więcej pamiątek. Grupa niemiecka i my spotkaliśmy się przy jednej z bram Starego Miasta (Jaffa Gate), aby razem przejść do autobusu. W drodze do hostelu, gdzie Niemcy spędzą dzisiejszą noc, zatrzymaliśmy się przy parlamencie izraelskim, który nazywa się Kneset, zrobiliśmy wspólne zdjęcie na tle herbu Izraela – menory i w drogę na lotnisko. Podczas jazdy pan Shmulik odczytywał wiadomości, które uczniowie izraelscy umieścili na grupie – podziękowania i zachwyty ze spotkania z polskimi rówieśnikami. Naprawdę musieli zrobić super wrażenie! Niektórzy Izraelczycy przyjechali na lotnisko, aby jeszcze choć kilka chwil spędzić ze swoimi gośćmi.
Wszystkie procedury bezpieczeństwa na lotnisku w Tel Awiwie przebiegły gładko, a lot do Wrocławia trwał krócej niż planowano. Jeszcze tylko dwie godziny jazdy do Kościana i spaaaać!
Urszula Iwaszczuk